sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 7


  

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !




  Moje serce waliło jak oszalałe,ręce trzęsły się niemiłosiernie,a nogi były jak z waty.Nie mogłam się ruszyć,przerażenie sparaliżowało mnie od samego czubka głowy,aż po stopy. Poczułam się niepewnie,czy on byłby w stanie zrobić mi krzywdę?Zaczęłam nerwowo rozglądać się po mrocznej uliczce w poszukiwaniu czegoś czym mogłabym się obronić.
-Daj spokój Olivia-Justin wyszeptał spokojnie,błądził swoim wzrokiem po mojej twarzy,zerkając to na usta to znowu na oczy.Poczułam się jak zahipnotyzowana patrząc w jego nieziemsko brązowe tęczówki,wyglądające jak morze czekolady.Działałam jak w amoku,szybko złączając nasze usta i przylegając do jego ciała. Szatyn złapał mnie za biodra i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.Jestem pewna,że pomiędzy nami nie zmieściłaby się nawet kartka papieru.Wsunęłam palce w jego miękkie,kasztanowe włosy,przez co z jego ust wydobył się cichy jęk.W tej chwili nie myślałam o niczym inny jak o naszych rozgrzanych ciałach i wargach,które poruszały się w zsynchronizowanym tempie.Złapałam Justina za koszulkę i zaczęłam stawiać małe kroki w przód,w wyniku czego plecy Justina zderzyły się z betonową ścianą.To wszystko wydawało się snem,pięknym snem,który w każdej chwili może prysnąć niczym bańka mydlana.
Muszę  zadać sobie pytanie "Co ja właściwie czuję do Justina?".
Czasem jest on nieczułym sukinsynem,który boleśnie rani i nie patrzy na dobro innych.Jednak z drugiej strony jest kochającym chłopakiem,który wie czego pragnie kobieta i potrafi ją zaspokoić.
-Oh skarbie-szepnął do mojego ucha,delikatnie przygryzając jego płatek,przez co z moich ust wydobył się cichy jęk.On doskonale wiedział jak zaspokajać moje potrzeby,znał mnie oraz moje ciało lepiej niż ja sama.Żaden mężczyzna ,z którym byłam do tej pory nie potrafił mi dogodzić.Jestem bardzo wybredna,jednak Justin...On jest inny,zna moje potrzeby,wszystkie moje zachcianki..Postawiłam sobie pytanie "Czy jest jakiś lepszy chłopak na świecie niż on?".
W tym momencie w mojej głowie pojawił się obraz pieprzącego się Matta oraz Alison.
Wciąż nie rozumiem, jak oni mogli mi to zrobić.
Czy to był jakiś rodzaj zemsty,chcieli mnie załamać? Jeśli tak to im się udało,ale teraz się tym nie przejmowałam.Teraz liczy się tylko Justin,jego usta,cały on.
Jego miękkie wargi naciskały na moje,a następnie przeniosły się na moją szczękę oraz szyję.To  uczucie było doprawdy niesamowite. Nigdy,ale to przenigdy nie uprawiałam seksu,pełnego  i namiętnego.Zawsze kończyło się na niewinnych przyjemnościach.
Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się powoli od siebie,głęboko oddychając i spoglądając sobie w oczy.
-Uważaj na siebie skarbie.Chcę być pewien,że szczęśliwie dotrzesz do domu-mruknął seksownie ukazując szereg swoich pięknych,śnieżnobiałych zębów.Justin ma dwie zupełnie inne twarze.W jednej chwili jest cholernie gniewnym,wybuchowym ,złym chłopcem,a w drugiej kochającym,opiekującym się oraz troskliwym mężczyzną.Jednak muszę przyznać,że to  mnie kręci i podnieca. Poczułam jak chłopak powoli zdejmuje swoje dłonie z moich bioder,a następnie oddala się i znika w mroku.Stałam jak wryta,
nie mogąc się poruszyć.To było zbyt wiele. Moją kobiecość bolała od nadmiernego podniecenia,wywołanego przez jednego,wspaniałego faceta,a mianowicie Justin.Tak bardzo  idealny.
Zebrałam w sobie wszystkie siły i powolnie ruszyłam do domu.Jednak nie zdążyłam nawet wyjść z uliczki,a już z powrotem zostałam do niej wciągnięta.Chciałam krzyknąć,lecz ktoś szybko zakneblował mi usta.Dobrze znany mi zapach podrażnił moje nozdrza.Zapach Matta,mojego byłego chłopaka. Chciałam krzyknąć,ale chłopak mocno zasłonił mi usta ręką.
Przypuszczam,że Alison była jego seks zabawką na jedną noc,a teraz ponownie chce zabrać się za mnie,co będzie nie lada wyzwaniem.Nie oddam swojego ciała bez walki.Próbowałam krzyczeć,wierzgać,kopać ,bić,jednak to tylko pogarszało sytuacje w jakiej się obecnie znajdowałam.Wiem jaki może być Matt.  On jest nieobliczalny,jak czegoś pragnie,to  nie spocznie póki tego nie dostanie.
Ja byłam jego celem.Ja i moje ciało.Starałam się jak mogłam uwolnić z jego mocnego uścisku,jednak za karę dostawałam siarczystego policzka.Z moich oczu poleciały łzy,które spływały strumieniami wzdłuż  policzków.Byłam wobec niego bezsilna.Matt brutalnie zdjął moje spodnie wraz z bielizną,a następnie zanim zdążyłam choćby złapać oddech,wszedł we mnie.Wydałam z siebie krzyk,który sekundę później został stłumiony przez rękę mojego oprawcy.Ból jaki mi zadawał był nie do opisania.Ból rozrywał moje ciało na strzępy,chłopak wykonywał brutalne ruchy. Z jego ust wydobywały się głośne jęki oraz pomruki zadowolenia.Nie miałam siły już płakać,ani krzyczeć,byłam bezsilna.Matt kontynuował dopóki nie straciłam przytomności.Pobita,zgwałcona,nieszczęśliwie zakochana,skrzywdzona przez los...Dlaczego akurat mnie dotykają te wszystkie nieprzyjemności? Dlaczego to akurat ja muszę przez to wszystko przechodzić?
Teraz będę bała się się spojrzeć w lustro. Wiem,że na moich policzkach pojawią się wielkie siniaki,których nie będę w stanie zatuszować żadnym pudrem czy kłamstwami. Na moich biodrach będzie pełno sinych śladów,przypominających mi tę noc.Poczułam kolejne słone łzy na policzkach.To wszystko jest dla mnie zbyt trudne,zbyt przytłaczające.Ciągle słyszę jego pomruki zadowolenia,a na karku czuję ten ciepły oddech.Nie wiem czy będę w stanie wymazać wspomnienia z tej nocy.Nie wiem,czy będę umiała zapomnieć.



 
 CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

Oliwia chciała wam coś przekazać :
 
"Przepraszam was kochani za taki beznadziejny rozdział,pewnie liczyliście na coś więcej,a zawiedliście się,przepraszam was naprawdę,napisałam naprawdę dużo,ale ciągle coś zmieniałam,aż w końcu wychodziło coraz mniej tekstu,gdy sprawdziłam ile tekstu wyjdzie na blogu normalnie się załamałam,tak strasznie mało tego wyszło,ja tak cholernie przepraszam za to,że też już nie będę pisać tego bloga,bo nie daję rady szkoła,moje dwa blogi,sprawdziany,egzaminy tego jest za dużo,a więc nie wiem może jeszcze z czasem wpadnę tu..coś napiszę,a do tej pory rezygnuje i przepraszam..." :(

A teraz kilka słów ode mnie.
Po pierwsze chciałam bardzo mocno podziękować Oliwii za to ,że jako jedyna podjęła się kontynuowania tego bloga za co jestem jej bardzo wdzięczna. Oczywiście jeśli będzie miała czas i chęci to może wrócić do pisania tego decyzja należy do niej :) 
Miał to być ostatni rozdział na jakiś czas ale prawdopodobnie znalazłam osobę ,która jest chętna zastąpić Oliwie w pisaniu tego ff więc jak dobrze pójdzie to możecie liczyć na kolejny rozdział już niedługo. :)  

Wchodźcie na bloga Oliwii  http://two-sides-of-the-coin-fanfiction.blogspot.com/ 

czwartek, 21 listopada 2013

Prośba

Możecie wchodzić na tego bloga  http://two-sides-of-the-coin-fanfiction.blogspot.com/
i komentujcie <3 to ona właśnie piszę rozdziały na tego bloga więc w ramach podziękowania możecie to dla mnie zrobić ?

środa, 20 listopada 2013

Rozdział 6


Chris...dzięki Bogu.
-Stary co Ty kurwa robisz!?-wrzasnął mój brat,jego wzrok był przepełniony gniewem i nienawiścią do mojego oprawcy.Mój brat zawsze się mną opiekował i bronił mnie.
Z ust Justin wydobył się cichy śmiech,spojrzał rozbawiony na Chrisa
-Mam zamiar pieprzyć twoją siostrę a co?-wybuchł szyderczym śmiechem,oczy szatyna poczerniały ze złości.
-Masz 10 sekund na opuszczenie tego pomieszczenia-syknął mój brat,na co ponownie brunet zachichotał.
-Przepraszam czy Ty mnie kurwa chcesz wyrzucić z własnej sypialni?!-krzyknął Justin,na co odruchowo się skuliłam,umięśnione ciało chłopaka wciąż na mnie spoczywało,czułam,że brakuję mi powietrza
-Proszę zejdź ze mnie-szepnęłam cicho, przerażona wpatrując się w sufit,Justin popatrzył na mnie morderczym wzrokiem,a zaraz po tym prychnął.
-Co Ci mówiłem suko!Masz się zamknąć!-ponownie wrzasnął,ale zrobił coś czego się nie spodziewałam... uderzył mnie,a zaraz po tym mój policzek zaczął palić od bólu,po moich policzkach spłynęła słona ciecz w formie łez,już nic się nie odezwałam,leżałam cicho.
W końcu ciężkie ciało bruneta zeszło ze mnie,Justin stanął przed Chrisem,przy nim wyglądał
jak dziecko,Chris był wysoki,a Justin średniego wzrostu,popchnął mojego brata,zaczęli się wyzywać i szarpać,szybko wstałam z łóżka,na szczęście jeszcze będąc w bieliźnie,ponieważ Chris przyszedł w porę.Próbowałam ich zatrzymać,by się nie pozabijali,ale kiedy to nie działało,chciałam opuścić to pomieszczenie,jak najszybciej i po prostu wrócić do domu.
Już miałam przekroczyć próg domu,kiedy zostałam złapana od tyłu i popchnięta na łóżko,usłyszałam szyderczy śmiech Justina
-A Ty dokąd się wybierasz?-warknął rozbawiony.
Zamarłam,jego ton głosu był ponury,przerażający,szczerze boję się....
Przerażona wypowiedziałam ciche przeprosiny i usiadłam na łóżku.Brunet oraz mój brat udali się na dół,chciałam stąd uciec jak najszybciej,a teraz to moja jedyna szansa.Pędem założyłam coś jeszcze na siebie,ludzie nie mogą mnie zobaczyć przecież w samej bieliźnie.Podeszłam do okna,na moje szczęście było otwarte,wyskoczyłam z balkonu Justina,a następnie zeszłam po drzewie na ziemie.Wow to było za proste,zaczęłam biec ile sił w nogach do domu mojej przyjaciółki.Nie mogę wrócić do swojego mieszkania,Justin mnie dzięki temu znajdzie i zrobi to,co zamierzał.
-Szlak!-krzyknęłam na całe gardło,gdy zauważyłam,że mój telefon zginął.Westchnęłam głośno,po krótkim czasie znalazłam się w domu Alison.Tu mnie nie znajdzie,tu mnie nie znajdzie... powtarzałam sobie w myślach,spokojnie zadzwoniłam do jej mieszkania,jednak nie otworzyła mi drzwi,skoro ona nie chce mi otworzyć sama się wproszę.Powoli przekroczyłam próg domu,usłyszałam jęki i głośne krzyki zadowolenia.Fuu Alison znowu to robi...Słyszałam także znajomy głos chłopaka i jego jęki "Cholera Alison jestem blisko". Chwila,chwila ja znam ten głos...powoli wkroczyłam do pokoju,a w oczach momentalnie pojawiły mi się łzy
-Matt!?-krzyknęłam załamana i schowałam zapłakaną twarz w dłonie,jak najszybciej wybiegłam z mieszkania mojej "przyjaciółki" .Jak ona mogła mi to zrobić!?Jak mógł zrobić mi to mój własny chłopak!? Dwoje ludzi,których najbardziej lubiłam,a nawet kochałam pieprzyło się za moimi plecami! Czuję się taka bezużyteczna! Biegłam od siebie,chcąc być jak najdalej od fałszywej przyjaciółeczki i mojego chłopaka,ups przepraszam miałam na myśli "jebanego skurwiela zdradzającego mnie z tą szmatą,którą nazywałam przyjaciółką".
Naglę poczułam jak zostaje wciągnięta do ciemnej uliczki i przyciśnięta do ściany,nerwowo przełknęłam ślinę.
-Oh skarbie nie powinnaś była mi uciekać-wyszeptał rozśmieszony tak dobrze znajomy mi głos...
JUSTIN.
Co on mi zrobi?Poniosę karę? Proszę... błagam nie..boję się...


 CZYTASZ  = KOMENTUJESZ

Rozdział napisany przez Oliwie. Miała problemy techniczne przez które musiała ten rozdział pisać 3 razy. Oliwia chciała was bardzo przeprosić ,że jest taki krótki i według niej beznadziejny (myli się). Ale następny będzie dłuższy i lepszy :)

Wejdźcie też na jej bloga http://two-sides-of-the-coin-fanfiction.blogspot.com/ 
Proszę wchodźcie i komentujcie :) dzięki temu motywujecie ją do pisania :) Do następnego <3 


niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 5


PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !


Obudziłam się rano o dziwo wypoczęta i zrelaksowana.
Całą noc przespałam w ramionach Justina,nie będę narzekać,bo to było naprawdę przyjemne.
Zaczęłam rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu bruneta,jednak nie było go.
Gdzie on u licha jest?Powolnie zwlekłam się z łóżka i zeszłam na dół.
To co zobaczyłam cholernie mnie zaskoczyło.
Justin robiący naleśniki w kuchni?
Wow,to nie codzienny widok.
Mój wzrok mimowolnie opadł na jego bokserki,przygryzłam wargę.
Nie mogę na to narzekać,on jest naprawdę przystojny.Jestem pewna,że prędko nie pozwoli mi odejść,
ale są także i plusy bycia tutaj,między innymi on sam.
Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Justina
-Czy Ty się patrzysz na mój tyłek?!-powiedział rozbawiony,a zaraz po tym wybuchł głośnym śmiechem.
Zażenowana schowałam swoją,czerwoną twarz w dłoniach.
-Ohh shawty to nic złego-zaśmiał się swoim,zaraźliwym chichotem-Twoje pośladki też są niczego sobie!-wrzasnął rozśmieszony,po czym z całej siły uderzył mój tyłek.
Krzyknęłam z bólu,to naprawdę bolało,zaczęłam rozmasowywać swoją obolałą pupę.Zmierzyłam chłopaka swoim morderczym spojrzeniem, na co głośno zachichotał
-Daruj sobie Bieber,nie będę grać w te Twoje pierdolone gierki-warknęłam.Oczy bruneta pociemniały ze złości, podszedł do mnie, ujął moją brodę i podniósł ją do góry,przybliżył się do mojego ciała
-Co Ci mówiłem suko?-syknął blisko moich ust, mogłabym nawet powiedzieć zbyt blisko
-Mówiłem,że masz się do mnie zwracać z szacunkiem!-wrzasnął,ze strachu pokiwałam głową i wypowiedziałam
ciche "przepraszam",Justin zadowolony puścił moją twarz i wrócił do smażenia naleśników.
On mnie naprawdę przeraża.
Powoli podeszłam do stołu i usiadłam na krześle,nerwowo zaczęłam stukać palcami w blat
-Czy mogłabyś przestać!?-krzyknął zdenerwowany,o co mu znowu chodzi?-To cholernie irytujące!-wybuchnął.
Ciekawe jaki on do cholery ma problem!
Mógł w ogóle mnie nie zabierać ze sobą,a jednak zrobił to.
To była jego decyzja,ja się o to nie prosiłam.Tęsknie za Matt'em,za naszymi
spacerami,wspólnym wychodzeniem do kina.Ja już naprawdę sama nie wiem co czuję do Justina.
On mi się podoba,w głębi duszy ja wciąż coś do niego czuję,ale także darzę dużym uczuciem Matt'a.
Czy można kochać dwie osoby jednocześnie?
Moje wspomnienia i myśli przerwały krzyki Justina skierowane do mnie
-Olivia do cholery! Słuchasz mnie!?-krzyknął,dlaczego on się tak zachowuję?
Ja naprawdę nic mu nie zrobiłam,by miał powód do takiego traktowania mnie.
-Tak-powiedziałam cicho,nie co przerażona.
Chłopak postawił przede mną talerz z naleśnikami ozdobionymi truskawkami i czekoladą,woah moje ulubione,ciekawe skąd pamiętał.
Podziękowałam Justinowi,na co ten uśmiechnął się dumnie.
Oboje siedliśmy do stołu i zaczęliśmy konsumować nasz posiłek.
Muszę przyznać,że wyszły mu naprawdę dobre.Po skończeniu śniadania posprzątaliśmy ze stołu,nagle Justin zaczął chichotać
-Co się stało?-zapytałam spanikowana
-Mam coś na twarzy?-dodałam.Brunet uśmiechnął się do mnie,przylgnął swoim ciałem do mojego i przejechał swoim językiem po kącikach moich ust
-Już-wyszeptał wciąż stojąc blisko mnie,na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech,cholera poczułam gorąco napływające na moje policzki.
Olivia tylko się nie rumień!
-Oh skarbie,jeszcze nie przyzwyczaiłaś się do mnie?-zapytał z uśmiechem i pogładził kciukiem mój policzek.
Patrzył mi głęboko w oczy,jakby chciał odczytać moje myśli,które teraz pałętają mi się po głowie.
Byłam jak zahipnotyzowana jego czynnościami,więc nawet nie zdążyłam zareagować kiedy naprał swoimi ustami na moje wargi.
Nasz pocałunek był namiętny i zmysłowy,ale także delikatny i opiekuńczy,co ja robię?!
Ja przecież zdradzam Matt'a,to nie jest uczciwe.Nie mogę grać na dwa fronty,muszę wybrać jednego z nich.
Justin czule przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp,z ochotą mu go dałam.
Nasze języki poruszały się w namiętnym tańcu i walczyły o dominację.
Poczułam ręce Justina,która łapią za moje uda i podnoszą mnie do góry,oplotłam swoje nogi w okół jego pasa.Brunet zamierza chyba przenieść nasz pocałunek na nie co wyższy stopień,mam mu na to pozwolić?
Jego usta są boskie,nie mogę się od nich oderwać,
to jest złe,ja jestem zła.Zdradzam Matt'a z człowiekiem,który mnie porwał i przetrzymuje tu wbrew mojej woli,ale chrzanić to.
Justin zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku,nie,nie my nie możemy tego robić
-Justin nie-zaprotestowałam i spróbowałam odepchnąć chłopaka,na co się bardzo zdenerwował uniósł moje ręce ponad głowę i przycisnął mi je do materaca łóżka
-Justin proszę przestań!-krzyczała,naprawdę nie
zamierzałam się z nim kochać,wierciłam się i kręciłam,jednak to na nic się nie zdało
-Zamknij się-syknął i zaczął powoli zsuwać moje majtki-Justin!-krzyknęłam,a po moich policzkach zaczęły ciec łzy,błagałam go,aby przestał
zaprzestał swoich czynności,na co on wzmacniał swój silny uchwyt,moje nadgarstki piekły niesamowicie,podejrzewam,że będą na nich siniaki.
-Stary co ty kurwa robisz!?-wrzasnął dziwnie znajomy mi głos,spojrzałam ponad ramię bruneta,a to co zobaczyłam zaszokowało mnie,to był mój brat Chris...


Czytasz = komentujesz 

Jak widać blog jest prowadzony dalej dzięki Olivii  która jest autorką bloga :
 
http://two-sides-of-the-coin-fanfiction.blogspot.com
Możecie wchodzić na jej bloga i komentować , ma dziewczyna talent :) 

Przez jakiś czas to ona będzie pisać to fanfiction ale za jakiś czas ja wrócę do pisania tego więc jeśli będzie chciała to będziemy w 2 kontynuować albo sama będę pisać zobaczymy :)