środa, 20 listopada 2013

Rozdział 6


Chris...dzięki Bogu.
-Stary co Ty kurwa robisz!?-wrzasnął mój brat,jego wzrok był przepełniony gniewem i nienawiścią do mojego oprawcy.Mój brat zawsze się mną opiekował i bronił mnie.
Z ust Justin wydobył się cichy śmiech,spojrzał rozbawiony na Chrisa
-Mam zamiar pieprzyć twoją siostrę a co?-wybuchł szyderczym śmiechem,oczy szatyna poczerniały ze złości.
-Masz 10 sekund na opuszczenie tego pomieszczenia-syknął mój brat,na co ponownie brunet zachichotał.
-Przepraszam czy Ty mnie kurwa chcesz wyrzucić z własnej sypialni?!-krzyknął Justin,na co odruchowo się skuliłam,umięśnione ciało chłopaka wciąż na mnie spoczywało,czułam,że brakuję mi powietrza
-Proszę zejdź ze mnie-szepnęłam cicho, przerażona wpatrując się w sufit,Justin popatrzył na mnie morderczym wzrokiem,a zaraz po tym prychnął.
-Co Ci mówiłem suko!Masz się zamknąć!-ponownie wrzasnął,ale zrobił coś czego się nie spodziewałam... uderzył mnie,a zaraz po tym mój policzek zaczął palić od bólu,po moich policzkach spłynęła słona ciecz w formie łez,już nic się nie odezwałam,leżałam cicho.
W końcu ciężkie ciało bruneta zeszło ze mnie,Justin stanął przed Chrisem,przy nim wyglądał
jak dziecko,Chris był wysoki,a Justin średniego wzrostu,popchnął mojego brata,zaczęli się wyzywać i szarpać,szybko wstałam z łóżka,na szczęście jeszcze będąc w bieliźnie,ponieważ Chris przyszedł w porę.Próbowałam ich zatrzymać,by się nie pozabijali,ale kiedy to nie działało,chciałam opuścić to pomieszczenie,jak najszybciej i po prostu wrócić do domu.
Już miałam przekroczyć próg domu,kiedy zostałam złapana od tyłu i popchnięta na łóżko,usłyszałam szyderczy śmiech Justina
-A Ty dokąd się wybierasz?-warknął rozbawiony.
Zamarłam,jego ton głosu był ponury,przerażający,szczerze boję się....
Przerażona wypowiedziałam ciche przeprosiny i usiadłam na łóżku.Brunet oraz mój brat udali się na dół,chciałam stąd uciec jak najszybciej,a teraz to moja jedyna szansa.Pędem założyłam coś jeszcze na siebie,ludzie nie mogą mnie zobaczyć przecież w samej bieliźnie.Podeszłam do okna,na moje szczęście było otwarte,wyskoczyłam z balkonu Justina,a następnie zeszłam po drzewie na ziemie.Wow to było za proste,zaczęłam biec ile sił w nogach do domu mojej przyjaciółki.Nie mogę wrócić do swojego mieszkania,Justin mnie dzięki temu znajdzie i zrobi to,co zamierzał.
-Szlak!-krzyknęłam na całe gardło,gdy zauważyłam,że mój telefon zginął.Westchnęłam głośno,po krótkim czasie znalazłam się w domu Alison.Tu mnie nie znajdzie,tu mnie nie znajdzie... powtarzałam sobie w myślach,spokojnie zadzwoniłam do jej mieszkania,jednak nie otworzyła mi drzwi,skoro ona nie chce mi otworzyć sama się wproszę.Powoli przekroczyłam próg domu,usłyszałam jęki i głośne krzyki zadowolenia.Fuu Alison znowu to robi...Słyszałam także znajomy głos chłopaka i jego jęki "Cholera Alison jestem blisko". Chwila,chwila ja znam ten głos...powoli wkroczyłam do pokoju,a w oczach momentalnie pojawiły mi się łzy
-Matt!?-krzyknęłam załamana i schowałam zapłakaną twarz w dłonie,jak najszybciej wybiegłam z mieszkania mojej "przyjaciółki" .Jak ona mogła mi to zrobić!?Jak mógł zrobić mi to mój własny chłopak!? Dwoje ludzi,których najbardziej lubiłam,a nawet kochałam pieprzyło się za moimi plecami! Czuję się taka bezużyteczna! Biegłam od siebie,chcąc być jak najdalej od fałszywej przyjaciółeczki i mojego chłopaka,ups przepraszam miałam na myśli "jebanego skurwiela zdradzającego mnie z tą szmatą,którą nazywałam przyjaciółką".
Naglę poczułam jak zostaje wciągnięta do ciemnej uliczki i przyciśnięta do ściany,nerwowo przełknęłam ślinę.
-Oh skarbie nie powinnaś była mi uciekać-wyszeptał rozśmieszony tak dobrze znajomy mi głos...
JUSTIN.
Co on mi zrobi?Poniosę karę? Proszę... błagam nie..boję się...


 CZYTASZ  = KOMENTUJESZ

Rozdział napisany przez Oliwie. Miała problemy techniczne przez które musiała ten rozdział pisać 3 razy. Oliwia chciała was bardzo przeprosić ,że jest taki krótki i według niej beznadziejny (myli się). Ale następny będzie dłuższy i lepszy :)

Wejdźcie też na jej bloga http://two-sides-of-the-coin-fanfiction.blogspot.com/ 
Proszę wchodźcie i komentujcie :) dzięki temu motywujecie ją do pisania :) Do następnego <3 


6 komentarzy:

  1. Zajebisty jestem bardzo ciekawa co Justin z nia teraz zrobi <3 ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty kocham to opowiadanie <3 czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. super czekam na nastepny piszesz prawie tak jak w dangerze oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDO ! czekam na nn <3 @YoBelieberPL

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny :) czekam nn
    @PoliShSWaG_

    OdpowiedzUsuń