sobota, 7 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 8

Kiedy poczułam, że jest już blisko i zaraz dojdzie usłyszałam jak ktoś się zbliża. Tupot dużych stóp rozniósł się po zaułku. Poczułam jak ktoś brutalnie ściąga ze mnie Matta i zobaczyłam jak ten upada na ziemię. Szybko podniósł się i zaczął okładać pięściami mojego wybawiciela. Nie widziałam jego twarzy, ale usłyszałam głęboki, męski głos nakazujący Mattowi zostawić mnie w spokoju. Nie wiem, czemu, ale skuliłam się w środku. Nie chciałabym być teraz na miejscu Matta. Kiedy on uciekł nieznany chłopak podszedł do mnie, popatrzył na mnie i przytulił.
- Kim jesteś? Czego chcesz? – zapytałam i spojrzałam na niego przestraszonymi oczami. Był wysoki, miał brązowe włosy postawione na żelu i wspaniałe brązowe oczy.
- Przyjacielem, chcę cię tylko ochronić – odpowiedział mi i odsunął się. – Ubierz się, odprowadzę Cię do domu.
- Nie trzeba, poradzę sobie – odpowiedziałam i zaczęłam naciągać na siebie ubrania. Chłopak przypatrywał mi się uważnie, w końcu nie wytrzymałam. – O co chodzi? Czemu mi się tak przyglądasz?
- Wiesz, właśnie zostałaś zgwałcona, czekam na jakieś objawy wstrząsu albo co najmniej paniki.
-No to się nie doczekasz. Jestem przyzwyczajona do tego, że ciągle dzieje mi się coś złego.
Doprowadziłam się do porządku i ruszyłam szybkim krokiem w stronę mojego domu. Chłopak dogonił mnie po chwili.
- Może mi powiesz jak się nazywasz? – zapytał.
- Po co?
- No wiesz, przed chwilą jakby obroniłem Cię przed tym namolnym dupkiem, więc chyba mogę mieć coś w zamian?
- Nazywam się Olivia.
- Miło mi Cię poznać. Ja jestem Matthew, dla przyjaciół Matt.
O ironio. Emocje wezbrały się we mnie i zaczęłam się śmiać. Przystanęłam, usiadłam na ulicy i trzymając się za brzuch, gdyż nie mogłam powstrzymać śmiechu. Chłopak patrzył na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Z czego do jasnej cholery się śmiejesz? – zapytał.
- Ten chłopak który mnie zgwałcił, hahahhaha, miał na imię, hahhahaha, Matt – odpowiedziałam.
- Bardzo zabawne, naprawdę. Jesteś pochrzaniona. Dziewczyno tutaj wcale nie ma się z czego śmiać.
Popatrzyłam na niego i zobaczyłam, że jest śmiertelnie poważny. Dlaczego w ogóle go interesuję. Dlaczego nie może zostawić mnie w spokoju.
- Czego ode mnie chcesz, co? Dlaczego mi pomogłeś?
- Już mówiłem, chcę Cię chronić. Nie mam złych intencji, a teraz proszę, pozwól mi odprowadzić się do domu i miejmy to już z głowy.
Wstałam i ruszyliśmy dalej. Aż do końca nie odezwaliśmy się do siebie. Szczerze powiedziawszy to nie ufałam temu chłopakowi. Kiedy dotarliśmy do mojego domu odwróciłam się do niego i popatrzyłam w te jego wielkie oczy.
- To tutaj – powiedziałam.
Matthew popatrzył na mój dom i w końcu skierował wzrok na mnie.

- Ładnie tu masz – powiedział, po czym przybliżył się do mnie. Przytulił mnie tak mocno, że poczułam jego zapach. Nie wiem czemu, ale zrobiło mi się gorąco. Odsunął się, odwrócił i odszedł. Patrzyłam za nim kiedy szedł wzdłuż ulicy, po czym weszłam do domu. Chciałam pójść się umyć, więc ruszyłam w stronę łazienki. Po umyciu się zorientowałam się, że nie wzięłam czystych ubrań. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do mojej sypialni. Otworzyłam drzwi i stanęła w bezruchu.

5 komentarzy:

  1. Gtfutrf czemu przerwalas w takim momencie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No i widzisz,ludziom bardziej podoba się jak pisze ktoś inny.Dobrze,że jednak zrezygnowałam,będziesz miała więcej czytelników.Powodzenia w prowadzeniu bloga ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na creative-trailers.blogspot.com, gdzie możesz zamówić zwiastun.
    Zamów u KADU, a na pewno nie pożałujesz. ;)

    OdpowiedzUsuń