niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 11


Znajomy głos odbił się od moich uszu,zaś po ciele przeszły nieprzyjemne ciarki.Mięśnie w moim podbrzuszu skurczyły się,co nie było wcale zachwycającym uczuciem,a wręcz przeciwnie.Odwróciwszy się zamarłam,gdy ujrzałam człowieka,który wyrządził mi tak wiele krzywd.Ciało momentalnie zesztywniało,zaś nogi odmawiały współpracy. Stałam jak słup soli,nie wiedząc czy poruszyć się czy też nie.Otworzyłam usta,w celu wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa,jednak zamiast tego z moich warg uciekł cichy pisk przerażenia.
Napotkany mężczyzna nie tracił ani chwili czasu,lecz od razu pochwyciwszy mnie za nadgarstek przycisnął do siebie.Nie mogłam krzyczeć,gdyż każda próba wydania z siebie jakiegokolwiek odgłosu kończyła się niepowodzeniem.Przerażenie sparaliżowało mnie od czubka głowy,aż po stopy,uniemożliwiając każdy wykonany przeze mnie ruch.
-Nie próbuj się wyrywać ,suko-zaśmiał się swoim obrzydliwym chichotem,a jego gorący oddech zderzył się z moją rozgrzaną skórą.Bałam się cokolwiek zrobić lub też powiedzieć.Zacisnęłam usta w cienką linię oraz mocno zacisnąwszy powieki,oddychałam ciężko przez nos.Moje oddechy były szybkie,jak i zarówno ciężkie.Pewnie domyślacie się kto byłby tak wielkim tchórzem,aby atakować mnie w bibliotece.Czy,gdy mówię Matt zasuwa się wam ktoś na myśl? Nie,nie Matthew,poznany niedawno.Mam na myśli Matt,człowieka który brutalnie zbezcześcił moje ciało,który zgwałcił mnie w perfidny sposób.Nie ma dnia,ani nocy kiedy nie budziłabym się z krzykiem, wspominając to traumatyczne wydarzenie.Moje koszmary często przeistaczały się w realia rzeczywistości,jednakże nie sądziłam,iż gwałt oraz pobicie urzeczywistni się.Panicznie wierzgałam nogami,próbując w jakkolwiek możliwy sposób kopnąć napastnika.Na marne.Mając wciąż zatkane usta ,wyprowadziwszy mnie z sali przygwoździł do ściany.
-Oh suko,nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za Twoją cipką-zaśmiał się ponuro,a przez moje ciało przeszły nieprzyjemne prądy.-A może teraz dla odmiany zerżnę Twoje usta?-wysyczał do mojego ucha,mocno łapiąc włosy i pociągając mnie za nie do góry.Wydałam z siebie zduszony krzyk,na co szatyn zaśmiał się.Zamknęłam oczy,z myślą,iż to tylko koszmar.To nie dzieje się naprawdę.Kilkakrotnie otwierałam oraz zaciskałam powieki,próbując wmówić sobie,że to nie dzieje się,to tylko sen,potworny koszmar.Nagle poczułam jak napastnik poluźnia uchwyt,a zaraz potem puszcza.Panicznie otworzyłam oczy i ujrzałam...Justina? Nie,nie to halucynacja.On wyjechał,wyjechał na Kube.Brunet dotknął mojego policzka,by zaraz potem pogładzić go kciukiem.W jego oczach dostrzegam troskę,martwi się o mnie? To nie w jego stylu mimo,iż wiele razy ratował mi tyłek on nie martwił się,poprostu nie lubił patrzeć jak cierpię.
-J-J-Justin-wyjąkałam przerażona,próbując złapać oddech.Nawet nie byłam tego świadoma,iż przez ostatnie parę chwil powstrzymywałam go.Moje ciało trzęsło się jak oszalałe.Brunet bez zbędnych słów zamknął moje ciało w niedźwiedzim uścisku. Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową,zaciągając się zapachem drogich perfum.
-Shh,jestem tu-szepnął w moje włosy,gładząc uspokajająco moje plecy.Lubiłam tą opiekuńczą stronę Justina,naprawdę.W tym momencie przypomniał mi się esemes od brązowookiego.
Pisał tam,że zawsze będzie miał mnie na oku i dotrzymał słowa.
-Zawiozę Cię do domu-odparł cicho,powoli biorąc moją sylwetkę na ręce.Potrzebowałam odpoczynku,solidnej,relaksującej kąpieli,która ukoi moje skołatane nerwy.

[...]
Obudziłam się już w domu,usnęłam? Być może.Powoli zeszłam z łóżka,stawiając stopy na miękkim,puchowym dywanie,którego włókna łaskotały moje nogi.Rozejrzałam się dookoła.Jestem sama,znowu.Wypuszczając z ust cichy jęk niezadowolenia,skierowałam się do kuchni,w celu zrobienia sobie ciepłego kakaa.Weszłam do kuchni i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem,jednak mimo to powstrzymałam się.Ale szczerze? Czy nie rozbawiło by was,jeśli chłopak który na co dzień jest oschły,bije oraz odbiera ludzkie życia tańczy przed kuchenką oraz kręci tyłkiem,śpiewając Beyonce-Single Ladies?
-Uosobienie Beyonce- zachichotałam słodko podchodząc do chłopaka oraz siadając na blacie.
Odruchowo wlepiłam wzrok w jego nieziemskie ciało,może i jest aroganckim,oschłym sukinsynem,albo przynajmniej się tak zachowuje to z przykrością muszę stwierdzić,iż jest cholernie seksowny.
-Księżniczko zrób zdjęcie,będzie na dłużej-zaśmiał się swoim perlistym śmiechem,a ja momentalnie spuściłam swoją czerwoną od zażenowania twarz.
-Dlaczego nie wyjechałeś?-szybko zmieniając temat,starałam się odwracać od niego wzrok,co było nie lada trudnym wyzwaniem.Naprawdę zastanawiało mnie,dlaczego owy chłopak nie wyjechał,aczkolwiek z jakiegoś niewytłumaczonego powodu cieszyłam się.
-To trudne do zrozumienia..-odparł cicho wzdychając i drapiąc się po karku.Trudne? Nie rozumiem.
-Spróbuj,może zrozumiem-odparłam pewnie ,uśmiechając się niczym pięcioletnie dziecko na widok torby słodyczy
-Chodzi o to..-zaczął niepewnie,chwilowo wpatrując się w ścianę-Chodzi o to,że z jakiegoś powodu zależy mi na Tobie..-odparł cicho patrząc w moje oczy,a moje serce urosło.Ciało zesztywniało,zaś oddech stał się krótki i szybki.Zależy mu na mnie...
***********************************************************
Hej ludziska!;* Ja wróciłam a ja mam na myśli OLIWIA! <3 A więc teraz ja i Magda będziemy pisać na zmianę z tego co mi wiadomo od założycielki bloga,gdyż nie kontaktowałam się z Magdą.Mam nadzieję,że rozdział się spodoba... nie wiem,wiem jak było ostatnio z moją pracą i nie poszła mi najlepiej wiem,ale się zrehabilitowałam i myślę ze wróciła mi WENA WI!!!!!!!!!!!<333 KOCHAM WAS♥♥♥ Jak ktoś chce być informowany niech się zapisuje pod ta zakładką <3 Buziaczki kocham<3

5 komentarzy:

  1. jedno słowo: KOCHAM <3
    tylko troche krótki...
    @PoliShSWaG_

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny czekam na nastepny prosze informuj mnie o nowych rozxziałch i prosze o foolw back @magdusia16 czekam na nastepny kocham to opowiadanie<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hellou wiem.. przepraszam ze tak cholernie krotki ale ze tak powiem ostatnio brakowalo mi czasu a ten rozdzial mi byc tylko zabawa bo chcislam pokazac autorce jK ja bym to napisala bo to magda miala dokonczyc swoj watek. Autorka kazala mi to wstawic i przepraszam ze taki krotki na drugi raz napisze wam dlugi 6 steonny! ;* przepraszam ze tak z anonima lae jestem na fonie i tu nie wiem jak sie zalogowac tak dzidkuje za mile komentarze kocham was!;*

    OdpowiedzUsuń